Pierwsza w historii podróż do Brazylii - czyli wywiad z Kodą Kumi
Po drugiej stronie świata - 30 godzinna podróż
Wydałam mojego poprzedniego photo book'a MAROC już cztery lata temu.
Obecnie świętuje 10 rocznicę debiutu, dlatego kolejny photo book został wydany właśnie teraz po tak długim czasie. Tym razem miejscem zdjęć, które wybrałam okazała się Brazylia po drugiej stronie świata! Jeżeli miałam wydać kolejny photo book, to chciałam robić zdjęcia w ekscytującym miejscu, w którym wcześniej nie byłam i nie znałam. Dlatego Brazylia okazała się idealna. Ponadto właśnie tam odbędą się kolejne letnie Igrzyska Olimpijskie i puchar Mistrzostw Świata FIFA, po części czułam więc, że było by miło pokazać wszystkim wielkość Brazylii przed odbyciem się tych ważnych imprez.
Trzeba to powiedzieć. Lot do Brazylii z Japonii trwa 30 godzin!
Dlatego aby się tam dostać potrzeba dużo czasu, przez to niestety czas spędzony z fotografem jest ograniczony. Jednak zdecydowanie chcieliśmy stworzyć jeden z najlepszych photo booków ostatnich czasów. Dlatego zaczęliśmy pracę zaraz po moim przylocie do Brazylii, bez żadnych ustaleń, ani harmonogramu.
Zaczęliśmy w Rio pełnym kolorowych sklepów. Wszystkie rzeczy sprzedawane tam są niesamowicie słodkie. Ponadto drzewa w parku w pobliżu wyglądały jakby pochodziły z bajki Disneya Śpiąca Królewna. Wszystkie tancerki samby tańczące za mną aż płonęły z pasji!
Dzięki nim pomyślałam 'być może we mnie też płynie trochę latynoamerykańskiej krwi' (śmiech). W efekcie czuję, że ten photo book jest czymś co mogło być zrobione jedynie w Brazylii i nigdzie indziej.
Moja naturalna strona
Przy okazji sporo sporo małych rzeczy w tym photo book'u jest moich. Prawie wszystkie pary okularów są moje niektóre z moich akcesoriów, buty i ulubione dodatki były używane. Naprawdę czułam się sobą dzięki temu. Szczególnie dzięki butom, ponieważ buty prowadzą mnie do przyszłości. Chciałam chodzić w moich ukochanych butach w Brazylii, która również będzie się w przyszłości rozwijać. W końcu jestem artystką, dlatego chciałam ukazać siebie taką jaka jestem i pokazać to co czuję, dlatego chciała użyć jak najwięcej osobistych rzeczy podczas sesji, po to żeby ukazać moją naturalną stronę, w odróżnieniu od bardzo dekoracyjnych i wystylizowanych zdjęć w photo book'u MAROC.
Również fakt, że podczas podróży była ze mną bliska przyjaciółka był dla mnie ważnym powodem, dzięki któremu mogłam czuć się sobą. Oczywiście kiedy ja byłam na sesji ona spędzała czas sama, ale ona jest bardzo otwarta i szybko nawiązała kontakty z miejscowymi osobami. Kiedy podczas sesji na plaży Ipanema spojrzałam przez ramię, zauważyłam, że gra z dziećmi w piłkę plażową... wystarczyło, że zapytała ich tylko 'Czy mogę?' i od razu dołączyła do ich grupy (śmiech). Być może jest co cecha narodowa Ameryki łacińskiej, że ludzie są bardzo przyjaźni. Jest tam mnóstwo ciepłych i szczęśliwych ludzi, te aspekty również sprawiają, że Brazylia jest na prawdę pięknym krajem.
Na plaży Ipanema próbowałam również capoeiry, wcześniej miałam z nią do czynienia podczas nagrywania PV do FREAKY, więc pomyślałam, że tym razem też powinnam spróbować. Ludzie tam byli na prawdę świetni. Trenowaliśmy na piasku co wymagało znacznie większego użycia siły mięśni niż zwykle. Nie dałam rady długo trenować, a pozostali nie mieli z tym problemu, robili koziołki i patrząc na nich czułam się 'eeee-h' (śmiech). Dla mnie to nie możliwe, nigdy nie będę tak dobra.
Na trzeci dzień udaliśmy się na wyspę o nazwie Ila Grande. To miejsce było na prawdę niesamowite! Byłam w wielkiej willi z apartamentem dla nowożeńców z moim bliskim przyjacielem (śmiech). Pokoje były tak piękne, że pomyślałam 'Chcę żyć w domu takim jak ten'. Obudziłam się o 5 rano z powodu jetlag, ale kiedy piłam sok pomarańczowy i patrzyłam na morze uświadomiłam sobie, że mimo wszystko jestem rześka. Miejsce które jest tak kojące działa na mnie i czuje się spokojna.
Racja! Miałam też szczęście trafić na wspaniałą pogodę! Słyszałam, że za nim dotarłam do Brazylii pogoda cały czas była zła. Jednak prawie przez całe 4 dni mojego pobytu, była idealna. Jedynie w ostatni dzień lekko padało. Mieszkańcy twierdzili, że przez czas mojego pobytu pogoda była cudowna. Dzięki temu wszystkie zdjęcia robiliśmy w świetnych, malowniczych warunkach.
Mówiąc o pięknie polecam miasto Parati! Klimat miasta jest na prawdę cudowny, każda rzecz, która jest tam sprzedawana jest stylowa. Dlatego zakupy wciągnęły mnie tak bardzo, że zapomniałam o sesji (śmiech). Meble, ubrania, akcesoria, wszystkie rzeczy w tym mieście są słodkie. Dziewczyny będą zakochane w tym miejscu!
Miejsce w którym światło i cień istnieją obok siebie...
Piękne miejsca są tylko jedną stroną medalu. Brazylia posiada również ukryte ciemne strony.
Robiłam zdjęcia w dzielnicy slumsów o nazwie faveli. Zwykle bardzo niechętnie są tam wpuszczane takie grupy jak my, ale mogliśmy znaleźć się tam dzięki pomocy właścicieli hotelu, w którym zatrzymaliśmy się podczas pobytu w Ila Grande. Zgodnie z moimi oczekiwaniami atmosfera w tym miejscu całkiem różniła się od innych miejsc w Brazylii. Czuje więc, że widziałam zarówno jasne jak i ciemne miejsca Brazylii. Uważam, że prawdziwą formą Brazylii jest ta, w której światło i cień istnieją obok siebie. Czuję, że to bardzo znaczące, że mogłam uchwycić te dwie strony w moim photo book'u. Nie pojechałam do Brazylii dla przyjemności, lub dla upamiętnienia pobytu tam, wybrałam Brazylię, bo jako artystka chcę wszystkim przesłać wiadomość...
Dlatego chcę, żeby ludzie wzięli do rąk tą książkę i poczuli coś! Było by wspaniale gdyby ta ciemna strona Brazylii faveli uległa poprawie ze względu na fakt, że Brazylia będzie gospodarzem Igrzysk Olimpijskich i Mistrzostw Świata. Mam nadzieję, że tak się stanie.
Nigdy nie byłam w Brazylii więc przed wyjazdem zastanawiałam się 'Jak tam będzie?'. Byłam zarówno podekscytowana jak i zdenerwowana. Moje wrażenia po pobycie tam... spełniły się wszystkie moje oczekiwania, jest to wspaniały kraj, krajobrazy i atmosfera w miastach była wspaniała, a ludzie tacy mili. Naszą ostatnią lokalizacją było oczywiście... boisko do piłki nożnej. Stłoczeni kibice pozwolili nam się sfotografować. Kobiety tam są piękne a mężczyźni to dżentelmeni a do tego przystojni więc jest to uczta dla oczu (śmiech). Na prawdę świetnie się bawiłam. Dlatego chcę odwiedzić Brazylię jeszcze raz, mimo, że to tak daleko. Chcę być Kodą Kumi, mianowaną ambasadorką dobrej woli w Brazylii (śmiech).
Jestem zadowolona ze wszystkich zdjęć, w tym wydaniu. W porównaniu do Maroko mieliśmy o połowę mniej czasu do zrobienia sesji zdjęciowych, jednak i tak zrobiliśmy więcej zdjęć. Myślę, że zrobiliśmy imponujący photo book w tak krótkim czasie. Byłabym bardzo szczęśliwa gdyby ktoś, po obejrzeniu książki, stwierdził 'Jadę do Brazylii". Jedzenie tam jest bardzo smaczne, a słowa które musisz tam znać, to jedynie 'Can I?' (śmiech).
Source:
Tenshi no hana@AHS, fuckteahkumi@Tumblr, tłumaczenie Emi