Relacja z koncertu
Premium Night ~Love & Songs~
Nasilające się krzyki i oklaski
dochodzące z pełnej sali były zwiastunem rozpoczynającego się koncertu. Na ogromnych ekranach pojawia się czerwono-czarne intro, a na scenie pokrytej atrapą róż
wyłania się Kuu w czerwonej sukni nawiązującej do przygotowanej scenerii. W tym
momencie piskom fanów nie ma końca. Męscy fani wykrzykują w niebo głosy imię
swojej idolki. Gwiazda z uśmiechem na twarzy odśpiewuje balladę Ai no Kotoba.
Nagle znika na kilka sekund... „Zdziera
z siebie” poprzedni strój i zaskakuje nas swoją nową kreacją; seksownym różowym
gorsetem i swawolną spódnicą przypominającą nieco Moulin Rouge. Zmysłowym
krokiem wykonuje choreografię do Show Girl, po czym dołączają do niej
tancerze. Z nieba spadają sztuczne pieniądze (czyżby to były te z podobizną
Kuu?), a fani wyłapują je co do jednego. Idealny element nawiązujący do
dziewczyny sukcesu z utworu. Następnie część taneczna do kawałka Butterfly przenosi
nas do świata musicali (uważam, że to chyba nie był najlepszy zabieg). Po zmysłowym
tańcu przychodzi czas na Anytime podczas którego piosenkarka dziękuje fanom za pojawienie
się na koncercie, a z jej ust wypływają kilkakrotnie słowa: „Arigatou” oraz
„Thank you”. Tempo zostaje spowolnione, klimatyczne utwory Gentle Words,
Promise, Suki de, suki de, suki de i Flower na pewno przekonają niedowiarków,
że ta dziewczyna ma kawał dobrego głosu. Wszystkie światła są skierowane na
Kuu, ponadczasowy hit Crazy 4 U rozbujał całą widownię. Publiczność odśpiewuje wraz z nią refren.
Pokaz umiejętności ekipy tanecznej
czyli ich czas aby zabłysnąć zawierał solówki, występ grupowy oraz duety. Tancerze
pokazali klasę! Należą im się za to gromkie brawa.
Kuu powraca w eleganckim
przebraniu na deski sceny! Fioletowy, idealnie skompletowany kostium wpasowuje
się w melodię 1000 Words, która budzi mnóstwo wspomnień. Wykonanie tej piosenki
jest bardzo ekspresyjne i wzruszające. Kolejne ballady Hands, Rain, Pearl Moon
są wykonywane z uczuciem w towarzystwie wyginających się do muzyki tancerzy na
niebiesko-fioletowym tle.
Kolejny strój to brokatowa suknia
a’la syrenka (deja vu?), w której Kuu prezentowała się olśniewająco i z klasą.
Efekty były zbędne, wystarczył jedynie wspaniały głos gwiazdy, który dochodził
do każdego zakamarka stadionu. Utwory Song for you, Only You, Fate, Come Back
zostały odśpiewane tylko częściowo. Podczas Brave, który odniósł duży sukces
piosenkarka podała rękę męskim fanom, co spowodowało okrzyki zazdrości.
Pięć sekund i kolejna zmiana
stroju na bardziej przewiewny i odsłaniający niesamowite krągłości.
Neutralne kolory sprawdziły się idealnie (bezapelacyjnie mój numer 1!). Pierwsze
dźwięki Moon Crying wywołały ogromne emocje i entuzjazm.
Nie ma się jednak co dziwić, to w końcu jedna z najpiękniejszych ballad w
dorobku Kuu. Podczas melodyjnego numeru Someday gwiazda uśmiechała się od ucha do ucha i klaskała w swoje dłonie.
A teraz czas na szaleństwo! Na podeście pojawił się DJ, który swoimi remiksami POP DIVA i Be My Baby nieco rozkołysał publiczność, jednak zasługą Kuu było rozgrzanie publiczności aż do czerwoności. Przyodziana w futurystyczne wdzianko zabrała nas do innego wymiaru, remiksy POP DIVA i TABOO w jej wykonaniu mają pazur! Go to the top również zostało wykonane bezbłędnie! Na koniec ubrana w koszulkę z nadrukiem wchodzącą w skład tegorocznych gadżetów oraz szorty odśpiewała swój najnowszy zimowy hit koishikute.
Podzielcie się swoimi wrażeniami po obejrzeniu koncertu!