Dotarło do nas angielskie tłumaczenie Koda Reki, w którym Koda Kumi przedstawia swoją naprawdę inspirującą biografię. Materiału jest sporo dlatego dzisiaj umieszczamy pierwsze lata jej kariery do roku 2005, a już jutro pojawi się reszta czyli lata od 2005 do 2010.
Szczerze polecam tę 'lekturę', która jak sama Koda mówi ma nadzieję, że zachęci nią czytelników do uśmiechu. Mnie zdecydowanie nawet nie musiała zachęcać, tłumaczenie tego tekstu i dowiadywanie się szczegółów z jej życia i kariery było przyjemnością :)
***
Koda Reki powstało 10 stycznia 2011 roku. Koda Kumi opowiada o swoich wzlotach i upadkach na przestrzeni 10 lat kariery.
Historia Kody Kumi 1982-2011
Minęło dziesięć lat odkąd zaczęłam występować jako Koda Kumi.
Kontynuując śpiewanie dowiedziałam się, że...
Życie nie jest łatwe
Nie tylko dla mnie, każdy ma bolesne dni.
Istnieje jednak wiele osób, które zaciskają zęby i walczą dalej, chociaż czasami wydaje się to niemożliwe.
Ale proszę rozejrzyjcie się wtedy dookoła siebie, ponieważ 'coś lub ktoś ważny' jest zdecydowanie po waszej stronie i wspiera was z otwartymi ramionami.
Ta książka jest o podróży, którą rozpoczęłam dawno temu.
I o wspomnieniu łez, które odrzuciłam.
Modlę się z całego serca, żeby Ci, którzy przeczytają tę książkę byli przez nią zachęceni do uśmiechu.
Koda Kumi 2 lutego 2011
Muzyka jest wszystkim co mam, ale najważniejsze, że mam to nadal.
W dniach kiedy życie dosłownie mnie boli, w bezsenne noce, piosenki są zawsze u mojego boku, piosenki, które ściśle połączyły z wieloma osobami.
Śpiewam jako Koda Kumi już 10 lat.
Śpiewanie które było moim marzeniem stało się moją pracą, nie raz powodowało to u mnie ból, ale teraz czuje że: Uwielbiam śpiewać i kocham ten etap w moim życiu.
Lata 1982-1999
Zanim zostałam artystką Kodą Kumi...
Kiedy byłam małą dziewczynką to był niezapomniany widok.
Moment w którym mnóstwo dorosłych osób zbierało się w jednym miejscu w naszym domu. Ponieważ alkohol lał się strumieniami ich spotkania zawsze były wesołe i wszyscy zawsze prosili moją matkę o to, żeby zaśpiewała chociażby jedną piosenkę.
Kiedy mama nieśmiało wstawała, brała mikrofon w swoje ręce i zaczynała śpiewać, dorośli, którzy byli obecni dookoła milkli i wszyscy patrzyli się tylko na nią.
Wszyscy wciągali się w jej piosenkę. Później pośród głośnych oklasków myślałam:
Śpiew jest naprawdę świetny, chcę spróbować tak jak moja mama poruszać nim ludzkie serca.
Tak wszystko się zaczęło.
Moja mama była młodą matką, jaj przyjaciółki nie miały wtedy jeszcze dzieci, więc zostałam wychowana jako córeczka 'ich wszystkich'.
Mama i jej przyjaciółki uwielbiały śpiewać. W naszym domu często odbywały się babskie wieczorki, wtedy zawsze padały słowa 'Chodźmy na karaoke' (śmiech).
Maraton zawsze zaczynał się od piosenki "Koi no bakansu" i wiele innych ulubionych przez nich piosenek. Pamiętam mnie i misono próbujące naśladować i ćwiczyć śpiewanie tak jak cała reszta.
Moja mama była osobą, dzięki której bardzo chciałam śpiewać, dlatego też została moją nauczycielką. Wiele osób mówi mi, że nasze głosy brzmią bardzo podobnie.
Im więcej śpiewałam tym bardziej chciałam, żeby grono moich słuchaczy coraz bardziej się powiększało.
Po pierwszym przesłuchaniu, w trzecim roku mojej szkoły poszłam później na wiele innych przesłuchań... i prawie zawsze zostawałam odrzucana.
Ale tym co zawsze pchało mnie do przodu było moje święte przekonanie, że następnym razem mogę dać z siebie więcej i zaśpiewać lepiej (śmiech).
Także niekończąca się miłość mojej rodziny, która nie sprzeciwiała się moim wyborom i wspierała mnie. Mogłam bezgranicznie ufać mojej matce i ojcu.
Kiedy bywałam przygnębiona moja mama podtrzymywała mnie na duchu mówiąc:
Kuu-chan ty naprawdę świetnie śpiewasz
A mój ojciec uśmiechał się radośnie słuchając moich występów.
Byłam rozpieszczana, prawda? (śmiech).
Ale to właśnie dzięki ich wyrozumiałości jestem teraz tym kim jestem. Teraz jako dorosła kobieta jestem im za to naprawdę wdzięczna.
Podczas przesłuchań zawsze byłam na drugim miejscu. Nawet w czasie przesłuchanie avex trax, które doprowadziło do mojego debiutu... ale mimo to byłam druga!
Myślę więc, że to jest powód dla którego zawsze spoglądałam w stronę pierwszego miejsca i miałam aspiracje, żeby się o nie starać.
Moją karierę piosenkarki zaczęłam więc z myślą:
Chcę zostać numerem jeden w przyszłości. Chcę być top artystą!
Rok 2000
Po roku ćwiczeń nadszedł czas na mój debiut!
Czekał mnie rok ćwiczeń po tym jak zostałam zdobywczynią drugiego miejsca w przesłuchaniach Avex Dream 2000
Mój debiut zostałby odrzucony gdybym w tym okresie nie zdobyłabym właściwych umiejętności.
A to był bardzo ważny dla mnie okres, w tym czasie ważyły się moje losy o tym czy zadebiutuje czy nie?
Każdego weekendu jeździłam z Kioto do Tokio na lekcje śpiewu.
A tak poza tym Hiro-san z EXILE był wtedy moim instruktorem tańca :)
Jak spędzałam dni, kiedy inni zastanawiali się czy jestem gotowa do tego żeby zostać artystką czy nie?
Na pewno nie niepokoiłam się zbytnio (śmiech).
Dlatego, że byłam wtedy nieustraszoną licealistką. Korzystałam z mojej wygranej 500 tysięcy jenów i myślałam sobie naiwnie:
Jeżeli mam tak wiele zajęć i lekcji śpiewu to oni na pewno zdecydują się na mój debiut (śmiech).
Wtedy naprawdę przyjemnie spędzałam dnie w Tokio. Moi współpracownicy musieli czuć duży niepokój widząc, ze tak się zachowuje.
Faktycznie nawet moja dyrektor z tamtych czasów Toku-chan groziła mi:
Nie wiem czy jesteś gotowa na debiut...
Mówiła to nawet tego samego dnia kiedy pierwsze moje płyty znalazły się na sklepowych półkach (śmiech).
Podczas robienia okładki do singla TAKE BACK nikt nie udzielił mi żadnych wskazówek zanim zaczęto robić zdjęcia i po prostu stałam przed aparatem bez bladego pojęcia do mam robić (śmiech).
Kiedy zobaczyłam później moją płytę w sklepie poczułam, że naprawdę zadebiutowałam.
Do dzisiaj pamiętam jak byłam wtedy podekscytowana.
Jednocześnie nie znając strachu i nie wiedząc jak to wszystko odnosi się w realnym świecie, kontynuowałam moje bezgraniczne zaufanie do wszystkich i płytkie przekonanie
Avex Trax = wysoka sprzedaż.
Miałam to szczęście, że moja piosenka zajęła wysokie pozycje na amerykańskiej Billlborard Dance Chart. Od 6 grudnia 2000 roku moje życie jako spektakularnego artysty powinno ruszyć, taki był plan (śmiech)... jednak nic nie jest takie proste.
Tak naprawdę zaczęły się długie i samotne 'zimowe lata' Kody Kumi.
Rok 2001
Rok który był bolesnym rokiem, zdania sobie sprawy z tego jak to jest między marzeniami a rzeczywistością.
Do tego dużo przybrałam na wadze. Wszystko szło nie tak!
Taki był początek 'zimowych lat'
Zaraz po debiucie sławna Koda Kumi przybrała na wadzę - a to incydent (śmiech).
Podczas debiutu ważyłam 45 kilo, a w następnym roku przybrałam na wadzę aż 8 kilo!
Wściekle stosowałam diety aby osiągnąć moje marzenie, ale kiedy zadebiutowałam beztrosko stwierdziłam, że już wszystko jest w porządku.
To przekonanie, to był mój największy błąd (śmiech).
Wszystko co do tej pory robiłam wyglądało beztrosko i zabawnie jednak tak naprawdę czułam się zestresowana i bardzo dużo się martwiłam.
Wytwórnia wydała na mnie pieniądze i promowała mnie, jednak piosenka nie stała się wielkim hitem, czułam się winna, że nie mogę spełnić oczekiwań moich producentów.
Myślałam, że jestem żałosna przez to, że nie mogę uzyskać wysokich wyników.
A oliwy do ognia dolewało to, że musiałam w tym samym czasie jeździć po całym kraju i dawać występy w klubach, w celach promocyjnych.
Teraz cieszę się, że miałam taką możliwość, ponieważ te doświadczenia pomogły mi sie rozwijać jako artystce, ale w tamtym czasie bardzo nie mogłam się dostosować do nocnego życia, było ciężko...
Rzeczywistość stała się daleka od ideałów, byłam wtedy młoda więc jedzenie stało się ujściem dla mojego stresu i niepokojów.
Pewnego razu ktoś w wytwórni powiedział na mnie "jedna z z trzech grubasek w Avexie" czułam się jakby wszyscy ludzie dookoła mówili mi "schudnij, schudnij, schudnij" i tak każdego dnia.
A ja wciąż pragnęłam żeby moje piosenki dotarły do każdego, chciałam śpiewać dla tłumów ludzi, a kiedy śpiewałam w klubach to śpiewałam praktycznie dla nikogo. Nie było żadnych słuchaczy.
Nawet jeżeli to niewielka liczba osób, to jednak moje piosenki ktoś słucha - ta myśl była jak kawałek nadziei i dawała mi zaufanie.
Często szokuje ludzi robiąc coś niespodziewanego, przez co dużo z nich postrzega mnie negatywnie, a prawda jest taka, że nigdy nie lubiłam okazywać swojego smutku i zawsze staram się być pozytywną Kodą Kumi dla ludzi których spotykam. Chociaż to nie zawsze działa...
W chwilach kiedy czułam, że zaczynam rezygnować z mojego marzenia musiałam powiedzieć sobie:
Moje marzenie się spełni, na pewno! Tak długo jak się da nie poddawaj się, a spełni się na pewno... kiedyś!
Jeżeli powtarza się pozytywne słowa, to negatywne uczucia zamieniają się w pozytywne.
Jak dowód mojej wiary w siebie i pozytywnych myśli które uzyskałam wyszło tak, że mój zespół zagroził mi, że teledysk do singla COLOR OF SOUL zostanie zrobiony w formie animowanej jeżeli nie schudnę.
Mimo to ja wciąż z wiarą powtarzałam sobie : Nie jestem gruba, nie jestem! Jestem ??? (śmiech).
Rok 2002
Wreszcie w drugim roku po swoim debiucie zaczynam stawać na własne nogi!
Było wiele rzeczy o których nie miałam pojęcia, stając przed mikrofonem w trakcie kiedy miałam nagrywać mówiłam:
Jakakolwiek piosenka będzie dobra!
Byłam trochę zmartwiona oraz zagubiona, nie miałam czasu bardziej się nad wszystkie zastanawiać.
Po prostu rozpaczliwie trzymałam się ścieżki, którą mój personel dla mnie wyznaczył.
Tak było z tym co wydałam w rok po moim debiucie.
Jakiego rodzaju muzykę chcę wykonywać?
Jaki przekaz w piosenkach chcę wysyłać dla słuchaczy?
W moim drugim roku kariery dopiero zaczęłam zastanawiać się jakim artystą powinna być Koda Kumi.
Wydarzeniem, które ruszyło lawinę moich myśli był debiut mojej siostry misono.
Nie umiejąc osiągnąć wystarczających wyników po moim debiucie nie miałam do siebie zaufania jako do artystki.
Nie umiałam też wprost wyrażać moich myśli.
Kiedy zobaczyłam misono w pracy, ona otwarcie wyrażała swoją opinię. Przed występem przyniosła mi kilka magazynów i powiedziała "chcę nosić coś takiego". Wtedy porozmawiała też o tym ze stylistami i pracownikami.
Ona wiedziała czego chcę i łatwo mogła powiedzieć "tak" lub "nie", bo miała jasny obraz tego, jakiego rodzaju artystką chcę być ... To widok misono tak mnie zainspirował.
Po tym wydarzeniu wzięłam się do roboty. Oglądałam DVD zagranicznych artystów i sprawdzałam jaką muzykę ludzie kochają najbardziej.
Zaczęłam myśleć nie tylko o piosenkach które ja lubię, ale też o takich, które inni chcieliby usłyszeć.
Zaczęłam na nowo myśleć o sobie, w końcu uruchomiłam własną wolę i zaczęłam chodzić na własnych nogach... w obliczu drugiego roku po moim debiucie.
Rok 2003
Rozpoczął się trzeci rok mojej działalności, a ja nadal nie miałam żadnego przeboju na koncie.
Jednak paradoksalnie to sprawiło, że otworzyły się przede mną nowe drzwi kiedy producent Final Fantasy X-2 powiedział, że chcę aby piosenkę do gry zaśpiewała osoba która nie jest jeszcze znana, ale jest artystą, który ma przed sobą przyszłość. Wybrałam więc do zaśpiewania piosenkę do bardzo popularnej gry, będąc przekonana, że dzięki temu nie przejdzie ona bez echa.
To wtedy zdecydowałam, że jeżeli nowa piosenka nie odniesie sukcesu, oznacza to, że nie mam w sobie 'tego czegoś' żeby zostać prawdziwą artystą i zrezygnuje z tego co zostało mi dane do tej pory.
Real Emotion miało zadecydować o moim dalszym losie.
Real Emotion osiągnęło 3 miejsce na listach Oriconu, dzieki Final Fantasy. To był mój pierwszy hit. W tym czasie poczułam: To się wreszcie dzieje ! (śmiech).
Kiedy ludzie zaczną słuchać moich piosenek, to na pewno będę w stanie się utrzymać w interesie. Zyskałam nową nadzieję.
Ale rzeczywistość ponownie różniła się od moich marzeń...
Chociaż mój drugi album grow into one, który wydałam zaraz po Real Emotion i zajął on 8 miejsce w rankingu Oriconu, wszystkie moje późniejsze single plasowały się daleko za pierwszą dziesiątką.
Moje nadzieje były tak wysokie, że ich upadek był bardzo ciężki i bolesny.
Myślałam wtedy: Nie umiem wydać hitu na własną rękę
Przez wiele dni byłam przygnębiona tymi myślami, jednak później zmieniłam punkt widzenia:
Może pewnego dnia ludzie powiedzą, że Koda Kumi sprzedaje dużo nie dzięki powiązaniom z innymi, ale singiel/album sprzedał się dzięki temu, że to twórczość Kody Kumi.
I chociaż nie zajęłam 3 miejsca na listach Oriconu dzięki samej sobie, to 3 miejsce napełniło mnie radością i nową wiarą w siebie.
Postanowiła : Dam z siebie wszystko jeszcze raz - i obiecałam sobie, że będę nadal dążyć w kierunku spełnienia moich marzeń.
Jeśli ta piosenka nie sprzeda się dobrze, to poddaje się.
Rok 2004
Po 4 latach narodziła się prawdziwa Koda Kumi!
W chwili kiedy pierwszy raz usłyszałam w całości Crazy 4U poczułam, ze to jest piosenka, która będzie symbolizować Kodę Kumi.
Nauczyłam sie powoli wyrażać swoje zdanie i zaczęłam osobiście dobierać piosenki, które chciałam śpiewać.
Crazy 4U było przełomowe ponieważ pierwszy raz omówione zostały rzeczy, które chcę na sobie mieć podczas teledysku i w jaki sposób chcę tańczyć.
Chciałam żeby wszystko wychodziło ode mnie samej!
Seksowna kobieta.
Olśniewający spektakl taneczny.
Próba tego czego inni artyści nigdy nie robili.
Rodzaj rozrywki, którą może zapewnić tylko ona....
Takie były głosy po wydaniu Crazy 4U.
To co powinna prezentować Koda Kumi jako artystka w końcu stało się jasne!
Crazy 4U stało się piosenką, która stworzyła Kodę Kumi, byłam pełna entuzjazmu.
Mgła przed moimi oczami rozeszła się i droga którą powinnam iść stała się jasna.
Dzięki temu śpiewa stał się teraz przyjemnością. Z dnia na dzień czułam: Ja na prawdę w końcu robię to co zawsze chciałam robić!
W odpowiedzi na to uczucie singiel LOVE & HONEY znalazł się na 4 miejscu rankingu Oricon. Więcej fanów przychodziło oglądać moje występy i wzrosła ich liczba.
Coś powoli się zaczynało, a ja poczułam, że w końcu zostałam uznana.
Ale byłam jeszcze 'nowo narodzona' i to był wciąż okres prób i błędów.
Chociaż przyciągnęłam uwagę Cutie Honey zostałam szeroko skrytykowana przez to jaki strój ubrałam podczas występu w Music Station.
Kiedy sprzedaż ponownie spadła jak po Real Emotion powróciły myśli 'znowu'?
Nie wszystko było dobrze i wniknęło wiele zdarzeń które mnie denerwowały, wciąż zadawałam sobie pytanie: Co robię nie tak, robię coś złego?
Mimo to chciałam wierzyć w mój własny styl.
Szukałam tak długo po to aby go znaleźć, bez względu na to co mówili inni ludzie nie chciałam się go wyrzec.
I jak zwykle przestraszyłam się bardzo łatwo, ale postanowiłam po raz pierwszy przeforsować moje pomysły dalej i udało się!
Mogłam dzięki temu zrobić duży krok naprzód w 2004 roku! Uwielbiam osobę, którą dzięki temu się stałam ♥
Rok 2005
Rzeczywiście, marzenia mogą się spełnić pewnego dnia!
Ciesze się, że nie poddałam się - To były myśli z głębi mojego serca.
Rok 2005 był rokiem, w którym otrzymywałam wyraźne odpowiedzi na to co wydawałam. Stałam się dzięki temu bardziej pewna siebie.
Po latach walki gdzie każdy rok był 'rokiem zimy' mogłam wreszcie zobaczyć siebie na etapie gdzie byłam w centrum uwagi.
Czułam się w tym czasie bardzo szczęśliwa, dlatego nieważne jak zmęczona byłam i ile pracy mnie czekało, uważałam to za dobrą zabawę!
Moje nowe piosenki znajdowały się na szczycie rankingów jedna po drugiej,
Byłam zapraszana do programów muzycznych i na sesje do magazynów
I co najważniejsze, ludzie zaczęli słuchać moich piosenek.
Wszystko co wyobrażałam sobie w marzeniach stało się z dnia na dzień rzeczywistością, więc.... każdy dzień był jak sen (śmiech).
Ten rok był pełen niezliczonych szczęśliwych wydarzeń. Najbardziej ucieszył mnie zaproszenia na Record Awards i Kohaku gdzie wystąpiłam po raz pierwszy.
Kilkakrotnie pojawiałam się na rozdaniach nagród oraz prestiżowych wystawach, czułam, że mogłam teraz spłacić dług wszystkim osobom, które we mnie wierzyły i wspierały.
Tymi którzy wspierali mnie i 'wyróżniali się z tłumu' byli moi rodzice. Moje stroje i występy, cały styl został nazywany ero-kakkoi, rozpaliło to wtedy jeszcze bardziej moją popularność. Czułam się dumna z tego tytułu, ale kakkoi często zostało pomijane i mówiono tylko o erotyce jaką wysyłam, niesamowicie bolało mnie serce kiedy tak się działo.
Czy moi rodzice czują się z tym źle? - myślałam.
Byłam jedyną, która wybrała styl bycia cool i sexy, ale szczerze mówiąc czułam się winna, gdy myślałam o moich rodzicach.
Więc kiedy zobaczyłam ich uśmiechniętych oglądających mój występ pomyślałam sobie: Cieszę się, że mogę zachować mój styl!
Minęło mnóstwo czasu, aby dotrzeć do moich marzeń. Kiedy patrze wstecz na drogę którą wybrałam, przypominam sobie, że uczynienie marzeń, aby stały się rzeczywistością nie jest łatwe.
Ale to właśnie dlatego, że wiem, jak trudna jest ta droga myślę, że "nigdy nie należy rezygnować z swoich marzeń". Chcę wysłać te słowa do mnie obecnej teraz i do każdego z was:
"Twój sen spełni się któregoś dnia
Jeśli wciąż gonisz swoje marzenia, to na pewno się spełnią.
Więc proszę, nigdy się nie poddawaj, nie rezygnuj z nich "
Tłumaczenie:
Emi