Rok 2006
Nigdy wcześniej nie widziałam boom'u na ero-kakkoi
Rok 2006 był pełen szczęścia. Wszystkie single z projektu 12 singli na 12 miesięcy w roku zajmowały miejsca w pierwszej 10 zestawień sprzedaży Oricon.
Mój drugi album kompilacyjny BEST ~second session~ również zajął pierwsze miejsca na listach przebojów oraz otrzymał wiele nagród. Oprócz wielu występów wydałam także pierwszy photobook, to był rok pełen nowych wyzwań.
Jednak kiedy patrzę wstecz zdaję sobie sprawę, że wtedy każdy dzień był tak pracowity, a ja tak zajęta, że nie pamiętam już małych rzeczy, które się wtedy działy.
To musiał być też ciężki czas dla moich pracowników, ale wtedy to było moje życie.
Ilekroć spoglądałam na mój plan dnia dnia myślałam:
Ach, co za gwiazdorski harmonogram (śmiech)
I sugerowałam nawet, że chcę robić jeszcze więcej - Chcę robić, to, to i to.
W ten sposób miałam jeszcze więcej pracy (śmiech).
W 'zimowych latach' ludzie często mówili mi: To dla Ciebie za wcześnie,
kiedy sugerowałam im co chciałabym robić. Dlatego w 2006 roku byłam bardzo szczęśliwa, że w końcu sama mogę decydować, o tym co chcę robić tu i teraz.
Czy moja sytuacja zmieni się, kiedy zacznę przyciągać większą uwagę? - zadawałam sobie to pytanie
Wtedy na pewno będę miała gwiazdorski harmonogram, o którym marzyłam tyle lat... byłam zupełnie nieświadoma, że już wtedy miałam status gwiazdy.
W wolnych dniach chciałam wyjść na zakupy do miasta z moimi przyjaciółmi, pogawędzić z innymi w restauracji i pójść do kina, tak zwyczajnie. Naturalnie chciałam się też zakochać (śmiech).
Bardzo się zmieniłam, przez co nie raz byłam karcona przez moich znajomych:
Ciągle nosisz okulary!
Nie noś takich szpanerskich ubrań, za bardzo wyróżniasz się z tłumu!
Jednak to nadal się nie zmieniło (śmiech)
No cóż, ludzie wołali mnie po imieniu i chcieli uścisnąć mi dłoń.
To wszystko przyczyniło się do tego, że imię Koda Kumi zaczęło częściej pojawiać się na łamach magazynów.
Zdobyłam także takie nagrody jak Best Jeanis i Nail Queen.
W tym czasie ludzie mówili mi, że nigdy wcześniej nie widzieli boom'u na ero-kakkoi.
Wiedziałam dzięki temu, że zwracam na siebie uwagę i to mnie bardzo uszczęśliwiało:
Koda Kumi jest na prawdę wielka - czułam się wtedy tak jakby nie było dawnej mnie tylko całkiem inna osoba.
Byłam wzorem dla dziewczyn które zaczęły kopiować mój styl, tak jak styl Namie Amuro i Tomoe Shinoary i to było na prawdę niesamowite przeżycie.
Kiedy patrze wstecz jest mi żal tylko jednego...
że moje własne imię było zastępowane i szeroko kojarzone często jedynie pseudonimem ero-kakkoi.
Rok 2007
Nie chcę zniknąć gdy szał na ero-kakkoi się skończy.
Chcę walczyć i pokazać mój prawdziwy talent jako artystka.
W tym czasie kiedy czułam się tak szczęśliwa myśl:
Chcę być uznana jako artystka Koda Kumi - urosła w siłę
Mówiłam to wiele razy już wcześniej, ale łatwo się martwiłam i byłam tchórzliwa (śmiech).
Moi znajomi często mówili: Kuu nie ma się czym martwić, ale zawsze coś znajdzie.
Było dobrze kiedy byłam zajęta pracą i miałam wiele rzeczy do zrobienia na raz, jednak kiedy miałam czas wolny, przebywałam w domu i nic nie robiłam nieświadomie zadawałam sonie pytanie: Co mam robić, co mam robić?
Taka właśnie byłam w 2007 roku.
W środku obawiałam się:
Czy ludzie nie mają mnie już dość?
Muszę coś z tym zrobić!
Odkąd postanowiłam, że chcę być piosenkarką wydawałam single/albumy i sprzedawały się one lub też nie zastanawiałam się: Czy śpiewam piosenki, które poruszają serca ludzi?
Ta myśl zawsze była ze mną i często czułam niepokój czy robię to na prawdę.
Reakcją na to był lęk i przeświadczenie, że chcę dotrzeć do ludzi będąc nie tylko ero-kakkoi, ale też jako prawdziwa artystka Koda Kumi - ta myśl rosła w siłę.
To dlatego zdecydowałam się wystąpić z orkiestrą podczas koncertu
Premium Limited Live In Hall oraz na rockowym festiwalu Summer Sonic rock '07
Przezwyciężyłam też opór moich współpracowników i zgodzili się oni żebym mogła wykonywać niebezpieczne akrobacje podczas Black Cherry Tour 2007.
Te doświadczenia pozwoliły mi się rozwijać jako artystce.
Zaczynając od Ai no Uta mogłam 'zostawić za sobą' mnóstwo wiele dobrych piosenek i występów. Z tego powodu Black Cherry Tour jest moją ulubioną trasą koncertową.
Moje następne trasy nie mogły jej przewyższyć... to było na prawdę irytujące (śmiech).
Pierwszy raz poczułam, że przekroczyłam poprzeczkę postawioną przez Black Cherry, dopiero podczas UNIVERSE Tour 2010.
Ponieważ wahamy się i mamy obawy, dzięki temu możemy się rozwijać.
Uważam, że rok 2007 był rokiem, w którym zdałam sobie z tego sprawę.
Rok 2008
Nie mogę go zapomnieć.
Nie mogę udawać, że nic się nie wydarzyło.
Fakt, ze zraniłam tak wiele osób rani moje serce do dzisiaj.
Życie nie zawsze jest przyjemne.
Każdy doświadcza w swoim życiu wzlotów i upadków.
Ze mną nie jest inaczej... lekkomyślnie kontynuowałam swój bieg po tym jak udało mi się spełnić marzenia o zostaniu piosenkarką, artystką i gwiazdą.
Moje marzenia w końcu całkowicie się spełniły - myślałam.
I zniszczyłam to wszystko własnymi słowami.
Wspominanie tego okresu jest dla mnie szczerze bardzo ciężkie.
Jestem tą która zraniła innych, ale próbuję o tym rozmawiać... moje... moje łzy popłyną.
Płaczę ponieważ jest mi ciężko z tym, że zraniłam swoimi słowami tak wiele kobiet, chociaż tego nie chciałam. Co ja najlepszego zrobiłam?! Przecież pracując myślałam o tym, że przez śpiew chcę innym wysyłać odwagę do tego aby mieli siłę spełniać swoje marzenia.
Byłam żałosna, jak mogłam zrobić coś takiego ludziom, którzy mi zaufali i wspierali mnie.
Wtedy uświadomiłam sobie jak niedojrzała i nieprofesjonalna byłam.
Po prostu stałam i przemawiałam do innych ludzi nie myśląc zupełnie o odpowiedzialności i mocy jaką posiadam wraz z moją pozycją - jednocześnie bałam się tego.
Czy mogę jeszcze w przyszłości ponownie wystąpić na oczach wszystkich... a jeżeli znowu popełnię jakiś błąd? Czułam się przestraszona myślałam, że chcę rzucić wszystko i uciec stąd.
To przerażające mówić przed ludźmi.
Boje się stanąć na scenie.
Chcę rzucić bycie Kodą Kumi.
Ale zdecydowałam się iść do przodu dzięki osobom, którzy czekali na mnie i nie zwrócili swoich biletów na trasę koncertową. Dzięki serdecznym słowom moich fanów i dzięki wsparciu ludzi dookoła mnie.
Wiele osób opuściło mnie z powodu moich działań, ale byli też ludzie, którzy wciąż we mnie wierzyli i nie puszczali mojej ręki. Gdybym zawiodła wszystkich tych, którzy ze mną zostali zraniłabym ich ponownie. Muszę wytrzymać i nie poddawać się dla dobra tych, którzy czekają na mnie. To właśnie wtedy czułam.
Po moim zawieszeniu, niemal natychmiast zaczęłam przygotowania o Kingdom Tour 2008 .
Mimo, że zdecydowałam się iść do przodu, to było przerażające ponownie stanąć na scenie.
Było wiele chwil kiedy nie mogłam śpiewać i trzeba było zrezygnować z prób.
Śniło mi się, że na koncercie będzie tylko kilka osób w tak wielkiej arenie.
Nie mogłam się przestać trząść nawet podczas pierwszego koncertu.
Pierwszy dzień kiedy stałam na scenie był pełen niepokoju. Pamiętam głosy publiczności tego dnia.
Dla mnie to było wciąż przerażające , aby otwarcie przedyskutować moje uczucia w obecności innych.
Kiedy zostałam zapytana, czy będę rozmawiać o okresie zawieszenia, szczerze mówiąc zawahałam się trochę, ale pomyślałam:
Nie mogę udawać, że nic się nie stało, muszę o tym porozmawiać!
Nie mogę zapomnieć o tym co się wydarzyło.
Nie mogę udawać, że to się nigdy nie stało.
Nie będę przed tym uciekać.
Zadałam ból wielu ludziom i muszę nieść tego odpowiedzialność.
***
Wydarzenie, o którym wspomina Koda, to 'skandal' który wywołała w 2008 roku jedną z wypowiedzi na temat tego, że płyny owodniowe matek po 35 roku zaczynają gnić, dlatego ona sama chcę mieć dziecko jeszcze przed 35 rokiem życia.
Ze względu na kontrowersje jakie wywołał ten komentarz promocje i występy Kody Kumi zostały odwołane.
A po wydaniu oficjalnych przeprosin piosenkarka odcięła się od mediów na 2 miesiące.
***
Rok 2009
Minęły dwa długie lata nim udało mi się na nowo ruszyć, z moim tchórzliwym JA.
To niegrzeczne wobec moich fanów, że wciąż prezentuje swoje negatywne uczucia.
Myśl pozytywnie, weź się w garść. Musisz dać z siebie wszystko
Tak myślałam, ale moje działania były bardzo w tyle.
To był początek 2009 roku.
Każdego razu kiedy próbowałam coś zaczynać, zastanawiałam się:
Czy nie zostanę zrugana jeżeli zrobię za bardzo popisowe show?
Czy nie będzie ono porażką?
Jeżeli nikt mnie nie zaakceptuje, co wtedy?
Takie myśli napełniały moją głowę, poszłam jednak w defensywę!
Występy na żywo były szczególnie przerażające...
Jeżeli będzie tam 100 osób które mnie nienawidzi, to... musi być tego 100 osób które mnie lubią.
Mimo, że powtarzałam sobie te słowa, to bałam się reakcji ludzi.
Przestałam iść przed siebie, bo bałam się upadku.
Kiedy oglądam booklety moich albumów dokładnie widzę moje uczucia, to wszystko jest na prawdę szczere.
Kiedy miał się zacząć 10 rok mojej działalności wiedziałam, że muszę się przełamać i dać z siebie wszystko bez obaw na to jakie będą reakcje ludzi.
Piosenka, którą chciałam to wyrazić było Can We Go Back.
Byłam zafascynowana tym jak Koda Kumi może uzyskać wyjątkowe i agresywne dźwięki,.
Często piszę piosenki z pozytywnym przesłaniem o marzeniach i odwadze jako tematach przewodnich. Teraz śpiewałam, że muszę stać się silniejsza i napisałam pierwszy tekst o mojej słabości.
Czułam, że przez tą piosenkę jestem w stanie odzyskać mój styl i pewność siebie.
Rok 2010
Koda Kumi podczas 10 letniej podróży miała swoje wzloty i upadki. Kiedy w końcu zdałam sobie sprawę, że żyje zgodnie z moimi marzeniami, zaczęłam kontynuować rzeczywistość.
Wielu ludzi widzi obraz Kody Kumi jako silnej kobiety, która nigdy się nie poddaje, ale już wiecie jak jest na prawdę. Mam swoją słabą stronę i wzruszające momenty.
Dla mnie 'rozrywkę' oznacza 'dawać ludziom marzenia' dlatego moje występy i cała twórczość nigdy nie powinny pokazywać słabych i żałosnych stron. Nadal tak uważam, dlatego wahałam się czy porozmawiać o moich zmaganiach, troskach i słabościach w tej książce.
Czy nie zniszczy ona marzeń wielu ludzi?
Ale wiedzcie, że ujawniając moje prawdziwe ja mówię:
Koda Kumi daje z siebie wszystko, mimo że nie raz się wystraszyła.
Ta tchórzliwa tak na prawdę osoba daje z siebie wszystko, nie prawdaż?
Ujawniając ścieżkę po której sama szłam, mogę dać ludziom marzenia i odwagę.
W ciągu kilku ostatnich lat byłam tchórzem i czułam, że jestem w miejscu które oddziela mnie od innych. Chcę zbliżyć się do wszystkich ponownie, nieustraszenie ujawniając moje prawdziwe uczucia, chcę lepiej śpiewać dla wszystkich z was.
To uczucie jest kluczem do tej książki.
Kiedy patrzę na te 10 lat wstecz to jestem w stanie powiedzieć, że lata 2006 i 2007 były dobre i chociaż miałam więcej nieustępliwych i trudnych lat niż tych dobrych w których wszystko szło pomyślnie, to teraz uważam, że tak było najlepiej.
Dochodzenie do spełnienia marzeń trwa długo i wymaga mnóstwo wysiłku, tym bardziej kiedy marzenia zderzają się z rzeczywistością, czego jeszcze nie poznałam kiedy miałam 18 lat.
Ale proszę wy bądźcie pewni siebie, ja z tą myślą zaczynam mój 28 rok.
Śmiej się ze mną w momencie zabawy, płacz ze mną w trudnych chwilach...
Ilekroć szczęście czy smutek rozbrzmiewały we mnie, tylekroć słowa moich piosenek rozbrzmiewały we mnie echem.
Moje nowe piosenki ulegają zmianom ponieważ doświadczam wielu nowych rzeczy.
Nie jestem więc nawet w stanie powiedzieć jakie utwory Koda Kumi będzie wykonywać w przyszłości.
Ale wiem jedno!
Chcę nadal śpiewać piosenki związane z uczuciem szczęścia i smutku, które są obecne w naszym życiu. Ten mój plan jest niezmienny.
Chcę nadal śpiewać piosenki związane z uczuciem szczęścia i smutku, które są obecne w naszym życiu. Ten mój plan jest niezmienny.
Wierzę, że moje łzy i uśmiech w przyszłości zbudują most do moich nowych marzeń.
Tłumaczenie:
Emi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz